poniedziałek, 17 maja 2010

Analiza bramek ze spotkania Wisła Kraków - Odra Wodzisław Śląski






1. Na przedstawionych wyżej print screenach świetnie widać to co sygnalizowałem w analizie tego spotkania. Wystawienie Brasilii na skrzydle było posunięciem bardzo ryzykownym przy tak ofensywnie grającym Peterze Singlarze. Pierwsze zdjęcie pokazuje, iż Pielorz wyszedł za Łobodzińskim pozostawiając lukę w defensywie (pozostali obrońcy stoją w linii) - jego pozycję powinien asekurować Brasilia (podwójnie podkreślony) - zdjęcie  numer 2 pokazuje jak bardzo spóźniony jest Brazylijczyk - na tym etapie nie mógł już nić zrobić. Dalsza część akcji to już błąd prawego obrońcy Wodzisławian, który odpuszcza Małeckiego (zapewne nie wierzy, że piłka minie zawodników na pierwszym słupku) czego efektem jest gol dla Wisły. Winni utraty bramki przez Odrę są więc Velicky i Brasilia, którzy nie wywiązali się ze swoich zadań. Duży plus za ofensywne wejście dla Petera Singlara.







2. Pomijając aspekty czysto mentalne (Wiślacy pod koniec spotkania wiedzieli, że to Lech zostanie mistrzem Polski) zdobyta przez zespół Odry bramka była wynikiem taktyki przyjętej przez gospodarzy - bardzo ofensywna gra, próba odbioru piłki na połowie przeciwnika powodowały, że gdy piłki przechodziły przez linię pomocy zespołu trenera Kasperczaka niejednokrotnie Wodzisławianie mieli przewagę liczebną (na zdjęciach 3,4 i 5 widać, że na zaznaczonym obszarze jest 5 atakujących zawodników Odry i 4 broniących Wisły) - grający bardzo wysoko pomocnicy nie zdołali wrócić na czas - wydaje się jednak, iż nie powinni byli dopuścić do zagrania długiej piłki (na zdjęciu numer 1 widać jak wiele miejsca miał podający). Podanie okazało się jednak niecelne, ale na szczęście dla Wodzisławian błąd popełnił Marcelo zbyt krótko wybijając piłkę - świetnie nadbiegający Bueno (pozostawiony zupełnie bez opieki) nie miał problemów by dynamicznie wejść z piłką w pole karne i oddać strzał. Bramka ta to po części następstwo ryzyka wynikającego z ofensywnej gry piłkarzy Białej Gwiazdy, ale też efekt bierności pomocników Wisły i błędu Marcelo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz