niedziela, 16 maja 2010

3. Wisła Kraków - Odra Wodzisław Śląski (15.05.2010) - Nam strzelać nie kazano


Drużyna krakowskiej Wisły spotkanie z Odrą rozpoczęła w ustawieniu 4-4-2. Przyznać jednak trzeba, iż było to bardzo ofensywne ustawienie, boczni obrońcy bardzo często włączali się do akcji ofensywnych (nie można tego powiedzieć o Pielorzu i Velickym, którzy skupiali się głównie na defensywie). Wisła atakowała zostawiając z tyłu jedynie duet środkowych obrońców (Marcelo, Głowacki), ale warte podkreślenia jest to, że również Brazylijczyk często pozwalał sobie na wypady pod bramkę przeciwnika. Mając na boisku tylko jednego defensywnego pomocnika (Sobolewski), a także wiedząc o sytuacji Odry w tabeli Wisła zdecydowała się na kontrolowaną wymianę ciosów, a liczba sytuacji stworzonych sobie przez drużynę Białej Gwiazdy wydaje się potwierdzać słuszność wyboru. Kluczowa dla taktyki przyjętej przez trenera Kasperczaka była rola Rafała Boguskiego grającego jako tzw. fałszywa dziewiątka. Zachowanie tego zawodnika pozwoliło z jednej strony stwarzać przewagę w bocznych sektorach boiska - np. na prawej stronie w niektórych momentach znajdowało się aż trzech graczy gospodarzy (Singlar, Łobodziński, Boguski), z drugiej zwalniać miejsce w centralnej strefie (gdy kryjący obrońca decydował się wyjść za Boguskim w środku defensywy pozostawał tylko jeden piłkarz - Wiślacy wykorzystywali to wchodząc z głębi pola (Ba, Sobolewski, czy nawet Brożek). Gra w piłkę nie jest jednak taka prosta, ofensywna gra musi gdzieś się jednak odbić. Grająca w systemie 4-5-1 Odra, dzięki grze Wisły, była w stanie stworzyć sobie kilka ciekawych sytuacji, grający o wszystko trener Brosz, w pewnych momentach pierwszej połowy próbował nawet w ataku systemu 4-3-3. Z perspektywy czasu błędem wydaje się jednak być wystawienie na lewej stronie Brasilii, zawodnika skrajnie ofensywnego (w następnym wpisie, analizując bramki z tego spotkanie wskażę, iż dużą winę za utratę gola przypisać należy właśnie Brazylijczykowi) - kilkakrotnie w tym sezonie stosowany wariant z Kwiekiem na lewej i Brasilisą w środku pola zdecydowanie lepiej sprawdziłby się w tym meczu, gdyż zabezpieczyłby skuteczniej lewy sektor boiska, wprowadzając jednocześnie większy polot do centralnej strefy).

Ustawienie bardzo ofensywnie Wiślacy nie mieli większych problemów z przechwyceniem piłki rozgrywanej przez obrońców i pomocników Odry (do odpowiedzialnego za kreowanie akcji ofensywnych Kwieka piłka rzadko dochodziła), głównie za sprawą licznych strat Mauro Cantoro. Nie od dziś wiadomo, że Cantoro nie jest już tym piłkarzem co kiedyś, świetny w odbiorze, ma dość duże problemy z rozgrywaniem piłki, często zwleka, długo podejmuje decyzje, ma słaby drybling. Wykorzystali to Wiślacy, Ba i Sobolewski bez przerwy nękali Argentyńczyka prowokując go do licznych strat, a oczywiste jest, że im bliżej bramki przeciwnika uda się odebrać piłkę, tym łatwiej skonstruować akcję. Oczwyiście taktyka ta ma również swoje minusy - zaangażowanie wielu zawodników w odbiór piłki powoduje, że w przypadku niepowodzenia obrońcy pozostają praktycznie bez wsparcia, dlatego też czwórka ofensywnych piłkarzy Odry (Bueno, Brasilia, Kwiek, Piechniak) miała swobodę w rozgrywaniu na połowie gospodarzy - idealną ilustracją tej sytuacji jest bramka zdobyta przez Bueno, kiedy to po długim zagraniu trzech piłkarzy z Wodzisławia miało przed sobą trzech obrońców.

Rola trenera kończy się w momencie kiedy napastnik otrzymuję idealną piłkę, wszystkie poprzednie zagrania mogą wynikać z przyjętej taktyki, założeń boiskowych, to trener może swoim zawodnikom wpoić. Liczne treningi strzelecki, ćwiczenie boiskowych sytuacji nie zagwarantuje jednak zdobywania bramek - bardzo dobrze ustawiona Wisła, grająca z polotem nie zdołała jednak wygrać z Odrą, nie wygrała mimo bardzo dobrej taktyki i dziesiątek bramkowych sytuacji, pokazała jednak, iż może grać bardzo ciekawy, kombinacyjny futbol.

1 komentarz:

  1. wow, połowa polskich trenerów nie zadałaby sobie takiego trudu na zanalizowanie meczu ;P z treścią nie będę polemizował, bo meczu nie oglądałem, w ogóle polskiej ligi podwórkowej nie trawię :( czekam na analizę Bayern - Internazionale, wtedy podyskutujemy ;)

    OdpowiedzUsuń