środa, 9 czerwca 2010

Jak grają (z Polską) finaliści - Hiszpania przed Mundialem

Postanowiłem wyjątkowo nie pastwić się nad Polakami. Mecz ten miał służyć zebraniu cennych doświadczeń, które mają zaowocować za dwa lata. Pozwolę sobie tylko w tym miejscu zacytować co pisałem po meczu z Serbią - Prawdziwym testem będzie jednak pojedynek z Hiszpanią, pokaże on czy tak ofensywnie ustawiony zespół ma jakiekolwiek szanse z drużyną zdecydowanie lepszą. Na dwa lata przed docelową imprezą wiemy już jak wypadł ten test - miejmy nadzieję, że wnioski zostaną wyciągnięte.


Hiszpanie spotkanie z Polską grali ustawieniem 4-2-3-1, lekko zmieniając schemat względem ostatniego spotkania towarzyskiego z Koreą (w składzie mieli wtedy tylko jednego defensywnego pomocnika). Ustawienie to i sposób gry znakomicie pokazuje, iż nie trzeba mieć na boisku aż 5 piłkarzy typowo ofensywnych (Mierzejewski, Peszko, Błaszczykowski, Nowak, Lewandowski) żeby bardzo ofensywnie grać.


Bardzo fajnie widać na tym zdjęciu grę bocznych obrońców (Arbeloa i Capdevilla), którzy uczestniczą w rozgrywaniu piłki. Hiszpanie każdą akcję rozpoczynającą się od bramkarza starają się budować od własnego pola karnego, mało jest długich wykopów Casillasa. Puyol i Pique (nie zawsze) to w zasadzie jedyni piłkarze, którzy nie konstruują akcji na połowie przeciwnika- Hiszpanie mają zdecydowanie największy na świecie potencjał w linii pomocy dzięki czemu ich repertuar zagrań ofensywnych jest praktycznie nieograniczony.

Najczęściej stosują Hiszpanie zagrania, z których znana jest przede wszystkim Barcelona- wymieniając między sobą bardzo krótkie podania zawodnicy nie oddalają się od siebie, a wręcz przybliżają - pozwala im to na zgromadzenie dużej ilości piłkarzy przeciwnika w jednym sektorze boiska, dzięki czemu są w stanie jednym zagraniem przerzucić ciężar gry i stworzyć przewagę liczebną w innym. Podobny zabieg osiągają długo prowadząc piłkę i czekając z podaniem do ostatniej chwili - poniżej znajdują się zdjęcia przedstawiające te zagrania. 


Na zdjęciu nr 2 widać sytuację, po której stracili Polacy bramkę. Co ciekawe w akcji uczestniczy 4 piłkarzy hiszpańskich i 9 Polaków, a mimo tego nikt nie stoi przy Villi i Xavim, a później Silvie - wszyscy podopieczni trenera Smudy swoją uwagę koncentrują na znajdującym się przy piłce graczu Barcelony.

Nikt nie podważy tego, że Hiszpanie to jedna z najlepiej wyszkolonych technicznie drużyn, fenomenalnie przyjmują piłkę, zgrywają z klepki, grają długie podania, strzelają. Nie byliby jednak tak skuteczni gdyby nie gra bez piłki, gra która pozwala im na uwolnienie się spod opieki obrońców, na znalezienie na boisku wolnego sektora, gra która daje partnerom z piłką większą ilość rozwiązań. Pierwsze z poniższych zdjęć znakomicie pokazuje również koncentrowanie się przez naszych obrońców na zawodniku z piłką (jest to w zasadzie bezcelowe przy zagraniu z klepki). Na drugim widać Pedro, który jednym ruchem znajduje sobie miejsce między ośmioma zawodnikami przeciwnika. 



Ofensywne wejścia bocznych obrońców, znakomici dynamiczni skrzydłowi, bardzo skuteczni napastnicy, rewelacyjny bramkarz, król ostatniej piłki Xavi, król długiej piłki Xabi Alonso, bardzo skutecznie w defensywie Puyol, Pique i Busquets to bez wątpienia materiał na drużynę mistrzowską. Do tego należy jeszcze dodać znakomitą współpracę wszystkich zawodników w obronie (tworzą oni dwie linie grające blisko siebie). Hiszpanie bez piłki czują się jak bez powietrza, dlatego też natychmiast po stracie następuje skoordynowany, bardzo agresywny pressing na całej długości boiska.


Hiszpanie na każdej pozycji mają co najmniej dwóch zawodników klasy światowej, rywalizacja między nimi to nie tylko rywalizacja opierająca się o umiejętności, to również realizacja założeń taktycznych. Nie jest drużyna del Bosque zbiorem wielkich indywidualności, jest wielkim zespołem. Zespołem, który cały czas poprawia swoją grę, pracuje nad nowymi elementami, co widać było w spotkaniu z Polską kiedy to zdobyli Hiszpanie bramkę po zaskakującym wykonaniu rzutu wolnego, dopracowali również bronienie w strefie przy stałych fragmentach gry.



Analizowałem już na tym blogu grę kilku faworytów afrykańskiego turnieju, żadna z tych drużyn nie grała jednak w piłkę w sposób tak naturalny i swobodny, a jednocześnie zorganizowany. Właśnie w Hiszpanach widzę faworyta nr 1 do tytułu mistrzowskiego.

Na koniec chciałem już tylko z przykrością podkreślić, że więcej niuansów taktycznych widać, gdy przeciwnik stawia wysokie wymagania, gdy nie pełni na boisku roli statysty. 



2 komentarze:

  1. Rewelacyjny blog! Dopiero kilka dni temu na niego wpadłem, zupełnie przypadkiem ale jest fajnie :)

    Muszę przyznać że jestem bardzo ciekaw gry reprezentacji Hiszpanii w najbliższych meczach.A dokładniej rzecz biorąc ustawienia tej drużyny.Fakt, ostatnimi czasy graja 4-2-3-1 ale jak ktoś pamięta ME zdobywali grając 4-1-3-2.Senna grający jako dmf, Xavi jako ofensywny pomocnik i Iniesta wraz z Silvą jako quasi-skrzydłowi często schodzący do środka.I właśnie to mnie zastanawia najbardziej.Czy w momencie jak Torres wraca do pełni sił i jest gotowy na mundial zagra znów dwoma napastnikami czy jednak zrezygnuje, i postawi na dwójke pivotów- Xabiego Alonso i Busqetsa.Jak widać ustawienie z nimi dwoma sprawdza się dobrze, tylko czy Torres będzie zadowolony jeżeli nie będzie się łapał do podstawowej 11stki?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra i ciekawa analiza. Wydaję mi się jednak, że większość trenerów widzi to samo co Ty, ale drużyny i tak nie są w stanie zatrzymać Hiszpanii... wszyscy wiedzą jak trzeba zagrać żeby ich pokonać, ale większość nie ma wystarczających umiejętności aby to zrobić. I tak było z Polską.
    Na "MŚ" kibicuję Hiszpanii bo najbardziej na tytuł zasługuje (statystycznie rzecz biorąc). Mam nadzieję, że udowodnią to grą.

    OdpowiedzUsuń